„Wyzwolenie Katowic 1945”

 

Sowieci na Górnym Śląsku w 1945

 

Armia Czerwona wkraczając na obszar Górnego Śląska, a przede wszystkim na tereny włączone do Rzeszy była przekonana, że zajmuje tereny zamieszkałe przez ludność niemiecką i często bezmyślnie niszczyła całe dzielnice miast czy małych miejscowości. Dochodziło do masowych grabieży, gwałcenia kobiet, rozstrzeliwania domniemanych faszystów.

Zniszczenia

 

Po zajęciu Katowic (27 stycznia 1945 roku) Sowieci zniszczyli centrum miasta – prawdopodobnie celowo podpalono niektóre budynki, m.in. Bank Ziemski i dom towarowy Woolworth, a na tle pożaru sowieccy operatorzy kręcili zdjęcia do kroniki filmowej. Podobnie było w Bytomiu, gdzie zdobywcy spalili wiele domów w centrum (m.in. całą Kaiserstrasse – dziś Piastów Bytomskich), w tym pierzeję rynkową wraz z ratuszem oraz uszkodzili wiele zakładów przemysłowych. W sumie zniszczono 478 domów mieszkalnych, 134 obiektów gospodarczych, 35 przemysłowych i 80 gmachów użyteczności publicznej. W dzielnicy Miechowice pretekstem do represji miało być zabicie sowieckiego oficera przez młodego Niemca (według niektórych źródeł masakra rozpoczęła się przed zabiciem majora). W odwecie spalono zamek Thiele-Wincklerów oraz wiele okazałych kamienic i zamordowano ok. 380 osób. W Gliwicach, jedynym z dużych miast górnośląskich, trwały wielodniowe walki obronne (od 22/23 do 26 stycznia 1945 roku), Na skutek działań wojennych, a później celowych podpaleń dokonanych przez Sowietów, zniszczono 978 budynków, tj. 20% całej zabudowy

 

Także w Zabrzu pretekstu do pogromu ludności i masowych morderstw dało zabicie (26 stycznia 1945 roku) radzieckiego oficera przez młodego fanatyka. W odwecie żołnierze sowieccy spalili kościół św. Ducha i okoliczne zabudowania oraz rozstrzelali mieszkających tam ludzi.

 

Represje dotykały nie tylko mieszkańców dużych miast przemysłowych, ale także wsi i miasteczek „wyzwalanych” przez Armię Czerwoną. Tragiczne są losy należącego do Polski niewielkiego granicznego miasteczka Przyszowice niedaleko Gliwic. W Boguszycach pod koniec stycznia zamordowano 200 mieszkańców, podobnie udokumentowany przypadek miał miejsce we wsi Pokój.

 

Rosjanie tuz po zajęciu palili , często w bezmyślny sposób wiele domów np. w Toszku, Strzelcach Opolskich, Brzegu, Opolu, Legnicy czy Nysie.

 

 

W styczniu i lutym 1945 na terenie województwa śląskiego i krakowskiego tworzono obozy, które podlegały NKWD lub Głównemu Zarządowi do Spraw Jeńców Wojennych. np. obóz w Toszku, Oświęcimiu etc. Większość zgromadzonych tam ludzi pod koniec marca 1945 r. zaczęto wywozić, jako internowanych, w bydlęcych wagonach w głąb ZSRR, często nie dając wystarczającej ilości żywności na drogę.

 

Trudno dokładnie ustalić liczbę wywiezionych z terenu województwa śląskiego ludzi. Szacuje się, że mogło ich być aż 90 tys. Pracowali w sowieckich łagrach, w tym w kopalniach w Donbasie. Wielu z nich tam umarło w wycieńczenia. Mogło to być nawet i 30-40%. Reszta wróciła, ostatni na przełomie lat 40/50. Cześć wywożono do razu ze ZSRR do Niemiec wschodnich.

 

Przemysł Górnego Śląska był dla nadciągającej ze wschodu Armii Czerwonej bardzo łakomym kąskiem. W lutym 1945 roku na Górny Śląsk przybyła specjalna grupa pracowników politycznych i specjalistów przysłanych do zbadania potencjału przemysłu (kopalnie, huty itp.). Podlegała ona komisji pełnomocnej rządu ZSRR kierowanej przez przedstawiciela Państwowego Komitetu Obrony ZSRR generała Maksyma Z. Saburowa, którego sztab mieścił się w Bytomiu. Pracowali tam w lutym i marcu 1945 roku (zarówno w przedwojennej niemieckiej jak i polskiej części regionu). Wchodzący w skład komisji specjaliści spisywali i kwalifikowali do wywózki nowoczesne urządzenia w hutach i kopalniach. I następnie według tych list trwały demontaże.

 

Największe nasilenie akcji demontażowej miało miejsce między kwietniem a czerwcem 1945. Wywożono z wielkich jak i małych zakładów maszyny, urządzenia jak i inne rzeczy osobistego użytku, dosłownie wszystko. W drugim kwartale 1945 tempo było tak duże, że sowieci nie nadążali z wywózką rozebranych zakładów. Grabieże nie ustały nawet po formalnym przekazaniu zakładów stronie polskiej. Np. w powiecie gliwickim i zabrzańskim sowieci zostawili stronie polskiej mniej niż 10% maszyn i urządzeń. Dla sprawnego przeprowadzenia wywózek poszerzono tory rozrządowe w Katowicach, Chorzowie i Bytomiu. Ponadto zabrano 90 parowozów z dyrekcji kolei w Katowicach, a później jeszcze skonfiskowano ponad 7 tys. wagonów towarowych. W Bytomiu ogołocono z maszyn (w tym z walcowni) i surowców hutę „Bobrek” (dawniej huta „Julia”) i 11 maja 1945 przekazano ją stronie polskiej. Wartość wywiezionych maszyn urządzeń i surowców, tylko z tego zakładu, sięgała prawie 10 milionów przedwojennych złotych, a ich łączny ciężar wynosił 21 tys. ton. Podobnie było z jedną z największych i najnowocześniejszych w III Rzeszy elektrowni w dzielnicy Bytomia – Miechowicach. W marcu 1945 zdemontowano 3 turbozespoły a potem wysokoprężne kotły. Podobnie było w pobliskiej elektrowni w Szombierkach oraz w hutach w Łagiewnikach i Bobrku. W powiecie bytomskim stronie polskiej, która przejęła z rąk sowietów te ziemie, na 194 zakłady zdołano uruchomić tylko 73. Pozostałe 121, czyli 62%, były tak zniszczone w wyniki demontaży, że należało je odbudować. W Łabędach jeszcze w drugiej połowie 1945 roku Delegaci Ministerstwa Przemysłu napotkali ogromne ilości maszyn, urządzeń i surowcowi oraz półfabrykatów. Na nic zdały się pertraktacje, wszystko to odjechało do Związku Radzieckiego. Strona polska starała się też bezskutecznie zatrzymać demontaż wielu innych bardziej cennych fabryk w tym super nowoczesnego kombinatu w Oświęcimiu, jednego z największych na świecie wytwórców benzyny syntetycznej i kauczuku.

 

W wyniku sowieckich demontaży w czerwcu 1945 wytop stali na Górnym Śląsku zmalał do 25% przedwojennej normy, zablokowane były linie kolejowe, a tylko na terenie DOKP Katowice stało 14 tys. wagonów załadowanych zrabowanymi maszynami i surowcami. Zablokowało to cały węzeł kolejowy, uniemożliwiając wywóz węgla i przywoź żywności. Natomiast spadek produkcji w niektórych gałęziach wynosił 50-70% wyników osiągniętych przed wkroczeniem Rosjan.

 

Test sporządzony w oparciu o  liczną literaturę przedmiotu w tym min..Zygmunt Woźniczka. „Represje na Górnym Śląsku po 1945 roku.